sobota, 4 stycznia 2014

Widziałeś kiedyś umierającą osobę? Ja tak. Była to młoda dziewczyna ze złotym i naiwnym serduszkiem. Poznała swojego księcia, który zburzył jej bezpieczną wieżę wyprowadzając na drogę usypaną jesiennymi liśćmi. Ich szczęście było nie do opisania. A ich miłość wydawała się taka realna w tym całym fałszywym świecie dawnego życia. Gdy nagle spadł pierwszy płatek śniegu i przysiadł na jej włosach. Potem kolejny i kolejny. Jego błękitne oczy zrobiły się zaskakująco blade. Uśmiech znikł z jego twarzy, a droga pokryta śniegiem byla ciężka do przejścia. On już nie chciał nią iść. Zawrócił. Zostawiając ją marznącą od białego puchu. Jej serce zamiast krwi pompowało smutek, żal i tęsknotę. Rozprowadzało ją po całym ciele. Wiedziała ze on już nie wróci. Ona również nie miała się gdzie podziać, więc została tu. Uwięziona w jego miłości pozbawiona innej opcji. Ty również ją widziałeś. Zanim zawróciłeś. Widujesz ją za każdym razem, gdy wymuszam uśmiech udając, ze to dalej jest to samo życie. Tylko bez Ciebie.| A.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz