Stoję nad przepaścią. To są ostatnie chwile dawnego życia. Koniec z kłamstwami, niewyjaśnionymi sprawami, czy nieczystymi relacjami. Zaraz albo się wszystko naprawi, albo wszystko spieprzy. Całe życie runie jak domek z kart. Lecz ja jednak wierzę, że najłatwiej budować od podstaw. I w końcu od kilkunastu miesięcy jestem gotowa to zrobić. Dostać od życia nową talię kart.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz