czwartek, 12 grudnia 2013

Przed Tobą nie było nikogo równie ważnego. Jednak te wcześniejsze zauroczenia, czy miłostki skutecznie przekazały mi, żeby się nie zakochiwać. Nie plątać się żadne poważne związki, żeby potem nie cierpieć. A potem pojawiłeś się Ty. Z początku tylko kolega. Stopniowo zaczęłam ci ufać, nie było dnia, żebyśmy nie pisali, czy nie rozmawiali. Stałeś się codziennością. Przy Tobie czułam się taka pełna, prawdziwa i... chciana. Z czasem przerodziło się to w coś dotychczas mi nieznanego. Nasza bliskość była dla mnie ukojeniem. Nie było drugiej dłoni równie pasującej do mojej, jak Twoja. Odmroziłeś mi serce poczuciem bezpieczeństwa, zaufaniem. Każdym pocałunkiem, spojrzeniem, dotykiem. Tylko po to, żeby zamrozić je znowu. Tylko Ty umiesz je wybudzić z wiecznej zimy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz