niedziela, 8 grudnia 2013

Zamknięta

Zaraz miał przyjechać. Ogarnęłam włosy, ubrałam się i wyszłam usłyszawszy dzwonek. Podszedł do mnie i przytulił mnie na powitanie. Drobny płomyk nadziei, że wszystko będzie dobrze zapalił się w moim sercu. Kiedy odsunęliśmy się od siebie spojrzał na mnie wzrokiem pozbawionym jakiegokolwiek wyrazu. Odwróciłam głowę.
- Przepraszam, ale to - zawahał się - bezsensu.
Zamarłam. Łzy napłynęły mi do oczu. Nie słyszałam już nic prócz szybkiego bicia mojego serca, które za każdym razem sprawiało większy ból.
- To ja już lepiej pójdę - dodał.
Chciał mnie przytulić ale go odepchnęłam. Zbyt wiele mnie to kosztowało. Ruszyłam w stronę domu. Oparłam się o zamknięte drzwi. Powoli odwróciłam się by móc jeszcze raz go zobaczyć. Ale jego już nie było. Byłam sama. Dalej uwięziona w tym związku. Zamknął ten rozdział, zanim udało mi się z niego wydostać. Obsunęłam się na ziemie i objęłam ramionami. To była długa noc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz